Wysiłki rosyjskiego prezydenta Władimira Putina zmierzające do pogłębienia więzi z Iranem w czasie konfliktu na Ukrainie stanowią „głębokie zagrożenie”, powiedział 13 lipca amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. Komentarze Sullivana pojawiają się, gdy amerykańscy urzędnicy monitorują to, co twierdzą, że jest to irański plan dostarczenia Rosji
iran08-01-2020 12:51Według byłych prezydentów Polski Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego, w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie możliwe są wszystkie scenariusze. Obaj są zgodni, że decyzja co do dalszych losów należy obecnie do amerykańskiego prezydenta Donalda East News, fot: BARTOSZ KRUPA- Nie wiemy, jaką decyzję po rakietowym ostrzale amerykańskich baz w Iraku podejmie prezydent USA Donald Trump. Chciałbym wierzyć, jak niektórzy komentatorzy, że irański atak na bazy USA zakończy konflikt. I, że odwet na Stanach Zjednoczonych za zabicie irańskiego generała Kasima Sulejmaniego, doprowadzi do wyciszenia napięcia na Bliskim Wschodzie - mówi Wirtualnej Polsce były prezydent Polski Aleksander podobnym tonie wypowiada się Bronisław Komorowski. Były prezydent uważa, że kolejny atak na irańskie cele ze strony USA jest na linii USA-Iran. Co zrobi Trump?- To od Donalda Trumpa będzie zależeć dalszy rozwój wypadków. Czy zrealizuje swoje niemądre i szkodliwe zamiary odwetu na irańskie cele, czy też nie. Przypomnijmy, że chodzi o ewentualny atak na symboliczne obiekty związane z irańską kulturą. Mam nadzieję, że z tych planów się wycofa. Odpowiedź Trumpa mogłaby doprowadzić do eskalacji konfliktu, którego skutki trudno przewidzieć - mówi Wirtualnej Polsce Bronisław też: Czy Duda powinien lecieć do Jerozolimy? Jego konkurent: odpowiedź jest prostaZdaniem Komorowskiego, irański ostrzał amerykańskich baz w Iraku był zrozumiałym odwetem za zabicie gen. Kasima Czeka nas teraz wojna propagandowa. Amerykanie, jeśli poniosą straty, będą je ukrywali przed opinią publiczną w USA. Z kolei Iran będzie wypuszczał informacje o maksymalnych stratach po stronie Stanów Zjednoczonych. Co prawda, prawo do wojennego odwetu nie jest prawem międzynarodowym, ale jest powszechnie praktykowane. Dyplomacja europejska powinna to przypominać i szukać skutecznego zakończenia konfliktu - mówi były prezydent Bronisław USA-Iran. Co z bezpieczeństwem Polski?Zdaniem Bronisław Komorowskiego, dopóki w amerykańskich mediach nie pojawią się potwierdzone informacje o zabitych obywatelach USA, tamtejsza społeczność będzie dobrze przyjmować buńczuczne zapowiedzi Donalda Trumpa. - Amerykanie będa wspierać brutalny i mocny, ale zdecydowany przekaz swojego przywódcy. Do momentu, kiedy w telewizji nie pojawią się trumny, a mieszkańcy USA nie zobaczą tego w mediach - mówi byli prezydenci z niepokojem patrzą na rozwój wypadków na Bliskim Wschodzie. Z niepokojem wypowiadają się również o bezpieczeństwie Polski i o ewentualnych zagrożeniach dla wojskowego kontyngentu w Czy Polska jest dzisiaj bezpieczna? I tak i nie. Nie jesteśmy ostrzeliwani rakietami, nie ma zagrożenia militarnym atakiem. Ale żyjemy w takich czasach, że niebezpieczeństwo i zagrożenie np. atakami terrorystycznymi zawsze istnieje. Nasz kraj powinien mówić jednym głosem razem ze swoimi sojusznikami w ramach NATO i w ramach Unii Europejskiej. I w ramach wspólnoty powinniśmy podejmować decyzje - uważa były prezydent Aleksander Dzisiaj zapewne nie ma sygnałów ze strony kontrwywiadowczej, jak i ze strony amerykańskiej, że wojskowy kontyngent w Iraku jest zagrożony. Jednak analiza sytuacji przeczy takim optymistycznym wizjom. W każdej chwili sytuacja może się odwrócić. Obawiam się, że ze strony polskiej jest to zaklinanie rzeczywistości- puentuje Bronisław jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Rozhodnutí prezidenta USA Donalda Trumpa zrušit americký podpis pod mezinárodní dohodu o jaderném odzbrojení Íránu se věnovala tato rubrika už ve středu.
Jaka właściwie jest historia konfliktu między USA i Iranem? Sięga czasów, gdy Amerykanie mieli prawo eksploatacji 40 proc. irańskich złóż ropy, a następnie wybuchła rewolucja islamska. Zachód stracił prawo do irańskiej ropy, ale to nie jedyna konsekwencja. To również ważny moment, gdy Zachód zostaje w propagandzie Iranu zdefiniowany jako wróg. Zwłaszcza USA, które nazwano wówczas "Wielkim Szatanem". Do dziś USA i Iran nie wznowiły relacji dyplomatycznych. Co między krajami wydarzyło się w ostatnim czasie, co powoduje, że eksperci biją na alarm, ostrzegając przed wojną? Zobacz materiał Onetu.
Konflikt Irán - USA Joe Biden pochybuje, ako vážne sa Irán usiluje o oživenie jadrovej dohody: Bude to dlhý proces WASHINGTON - Prezident Spojených štátov Joe Biden v piatok uviedol, že nie je jasné, nakoľko vážne berie Irán pokračujúce diplomatické úsilie o oživenie tzv. jadrovej dohody z roku 2015.
Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...Ewelina Kolecka| 13:22Turcja zajęła stanowisko w kwestii konfliktu USA i Iranu. Prezydent Recep Erdogan przedstawił swoją opinię na temat zabójstwa Kasema Sulejmaniego. Erdogan zdradził, o czym rozmawiali po atakach. (East News, Pool Presidential Press Service/Associated Press)Prezydent Turcji wystąpił w telewizji CNN Turk w niedzielę 5 stycznia. Jak informuje agencja prasowa "TASS", właśnie w trakcie wywiadu Erdogan odniósł się do ostatnich Erdogan przyznał, że w ostatnich dniach skontaktował się z prezydentem USA. Miał zwróci
Kryzys irański (1946) zimna wojna. Parada w Teheranie po likwidacji Autonomicznej Republiki Azerbejdżanu, 15 grudnia 1946. Czas. listopad 1945 – 15 grudnia 1946. Miejsce. Cesarstwo Iranu. Przyczyna. ogłoszenie niepodległości tzw.
Nowy plan ujawnił „New York Times". Został on przedstawiony prezydentowi z inicjatywy doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona, zwolennika twardego rozprawienia się z Teheranem. Nie zakłada on co prawda lądowania amerykańskich sił w Iranie, jednak planowana operacja jest porównywana z uderzeniem na Irak wiosną 2003 r. Załamanie gospodarki David Ignatius, znany publicysta „Washington Post" z bardzo dobrymi kontaktami w Pentagonie, uważa, że CIA dwa tygodnie temu doszła do wniosku, iż Irańczycy szykują się na otwartą konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi. Wcześniej kraj miał zdaniem Agencji grać na przeczekanie. Liczył, że nawet po wycofaniu się rok temu USA z umowy o rozbrojeniu nuklearnym z Iranem i nałożeniu przez Waszyngton sankcji na reżim ajatollahów gospodarka kraju utrzyma się na powierzchni dzięki współpracy z Europejczykami. Teheran miał także stawiać na przegraną Donalda Trumpa w wyborach w 2020 r. i dojście do władzy mniej zdeterminowanego prezydenta. Ale te dwa założenia padły. Szanse Trumpa na reelekcję są całkiem spore: jak podaje instytut Rasmussena, zaufaniem darzy go 50 proc. Amerykanów (49 proc. nie podziela tej opinii). Jednocześnie Waszyngton wywiera coraz większy nacisk na kraje UE, w tym Polskę, aby wstrzymały wszelką współpracę z Iranem. To prowadzi do dramatycznej sytuacji gospodarczej Iranu i grozi buntem ludności przeciw reżimowi. Prezydent Hasan Rouhani porównał ją do lat 80., gdy Iran prowadził morderczą wojnę z Irakiem. W skali roku ceny podstawowych towarów spożywczych skoczyły o 40–60 proc., brakuje podstawowych leków, nie da się już nawet drukować gazet. W tej sytuacji Najwyższy Przywódca Ali Chamenei miał podjąć decyzję o przejęciu inicjatywy przez Iran. Na froncie dyplomatycznym Teheran postawił Niemcom, Wielkiej Brytanii i Francji ultimatum: jeśli w ciągu 60 dni nie uda im się zneutralizować sankcji Ameryki, Irańczycy wznowią proces wzbogacania uranu. Jednocześnie irańskie władze postawiły w stan pełnej gotowości powiązane z Iranem grupy paramilitarne i terrorystyczne w Syrii, Iraku, Libanie i Jemenie. Być może to za ich sprawą w minionych dwóch dniach zostały uszkodzone cztery tankowce w cieśninie Ormuz, gdzie prowadzi szlak, którym jest przewożonych 40 proc. światowej ropy, w tym 90 proc. eksportu tego surowca przez Arabię Saudyjską i niemal całość gazu skroplonego Kataru. We wtorek popierani przez Iran jemeńscy Huti zaatakowali dronami saudyjską rafinerię Ras Tanura nad Zatoką Perską. Komórka Trumpa Sygnały o możliwości uderzenia w każdej chwili przez Iran skłoniły Waszyngton do przygotowania nowego planu interwencji na Bliskim Wschodzie, ale także prewencyjnego wzmocnienia obecności wojskowego w regionie. Trump polecił więc skierować do Zatoki Perskiej lotniskowiec „Abraham Lincoln". Posłano także baterie pocisków przeciwrakietowych Patriot, a do amerykańskiej bazy w Bahrajnie skierowano bombowce B-52. Interwencja przed 16 laty w Iraku kosztowała Amerykę ok. 1,5 bln dol., tyle co zjednoczenie Niemiec. Skończyła się zaś porażką: dziś to Iran ma w tym kraju najwięcej do powiedzenia. Iracka kampania położyła też kres absolutnej dominacji Ameryki na świecie po zakończeniu zimnej wojny. Dlatego bardzo wielu, być może nawet większość ekspertów wątpi, aby Trump rzeczywiście znów zamierzał zaangażować się w wojnę na Bliskim Wschodzie, i to z krajem o dwukrotnie większej ludności niż Irak. Ich zdaniem chodzi raczej o zagrywkę pokerową: wymuszenie na Irańczykach podjęcia rokowań nad nowym układem o rozbrojeniu nuklearnym, tym razem obejmującym także program rakietowy. Właśnie dlatego, za pośrednictwem Szwajcarii, Trump miał przekazać Irańczykom swój numer telefonu komórkowego. – Będę czekał, aż do mnie zadzwonią – powiedział. Jednak gdy amerykański prezydent ogłosił rok temu, że USA wycofują się z układu jądrowego z Iranem, postawił Teheranowi 12 warunków powrotu do negocjacji, które właściwie są niemożliwe do spełnienia. Oznaczałyby bowiem wycofanie się Iranu z Libanu, Syrii, Iraku, Jemenu i wszystkich innych zdobyczy na Bliskich Wschodzie, wszystkich sukcesów irańskiej polityki zagranicznej minionych 40 lat. Logice konfrontacji sprzyja też fanatyzm religijny, i to po obu stronach. Reżim ajatollahów od lat lansuje się jako obrońca szyitów w całym muzułmańskich świecie i arcywróg Izraela. Jednak i w Waszyngtonie do twardej gry z Iranem Trumpa namawiają członkowie kościołów ewangelikalnych w jego otoczeniu, w tym przede wszystkim sekretarz stanu Mike Pompeo i wiceprezydent Mike Pence. Podobnie jak John Bolton są oni zwolennikami zmiany reżimu w Teheranie, aby położyć kres egzystencjalnemu zagrożeniu dla istnienia państwa żydowskiego. Taką politykę, już poza Waszyngtonem, wspiera premier Beniamin Netanjahu, ale także saudyjski następca tronu książę Mohamed bin Salman i następca tronu Abu Zabi książę Mohamed bin Zajed. Monarchie arabskie chcą wreszcie położyć kres rywalizacji z Iranem o przywództwo w świecie muzułmańskim. Ale twarda reakcja Ameryki zaskoczyła także Irańczyków. W przyjętej dwa lata temu nowej doktrynie strategicznej Waszyngton uznał przecież Chiny za najważniejsze zagrożenie dla interesów strategicznych USA, któremu muszą być podporządkowane inne wyzwania, w tym rywalizacja z Iranem. To wydawało się tym bardziej logiczne, że od 2011 r. Amerykanie zwijali swoją obecność na Bliskim Wschodzie. We wtorek Hiszpania ogłosiła, że fregata Mendez Nunez „czasowo" wycofuje się z ćwiczeń z amerykańską flotą w Zatoce Perskiej. To kolejny sygnał, że wkrótce może tu być bardzo gorąco.
Noční raketové útoky na dvě americké základny v Iráku byly podle předsedy sněmovního zahraničního výboru Ondřeje Veselého (ČSSD) očekávanou reakcí, šéfka branného výboru Jana Černochová (ODS) je považuje za nezodpovědnou eskalaci konfliktu. Oba politici zdůrazňují, že by se konflikt měl nadále řešit diplomatickou cestou. Hnutí Svoboda a přímá demokracie
Co spowodowało ochłodzenie na linii USA-Iran? Źródłem napięć w relacjach między USA a Iranem jest jednostronne wypowiedzenie przez USA porozumienia nuklearnego zawartego przez światowe mocarstwa (Chiny, Francja, Iran, Niemcy, Rosja, USA i Wielka Brytania) z Iranem w 2015 r. W maju Donald Trump wypowiedział to porozumienie, ponieważ nie udało się wynegocjować nowej umowy dotyczącej irańskiego programu nuklearnego i rakietowego. Dlaczego rośnie napięcie w regionie? Trzy tygodnie temu gen. Ghasem Solejmani, dowódca Kuds (elitarnych irańskich sił specjalnych w strukturach Korpusu Strażników Rewolucji) wizytował Bagdad. Jak informuje „The Guardian”, podczas spotkania z irackimi milicjami poinformował ich przywódców, by „przygotowywali się do wojny zastępczej”, czyli prowadzonej przez zwaśnione strony na terenie państwa trzeciego. Jak zareagowały Stany Zjednoczone? Wizyta w Bagdadzie wywołała efekt domina. To właśnie po tej informacji Amerykanie zwiększyli czujność. Po pierwsze, do stolicy Iraku pilnie przyleciał sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Rozmawiał z przedstawicielami władz, premierem i ministrem spraw zagranicznych tego kraju o „rosnącej aktywności Iranu w regionie”. TYLKO W ONECIE. 10 pytań o Wenezuelę Zapewnił też o gotowości wsparcia irackiej suwerenności. Jednocześnie ostrzegł też kraj ajatollahów, że każdy atak Iranu lub sprzymierzonych z nimi sił spotka się z natychmiastową odpowiedzią USA. Amerykanie dodatkowo poinformowali, że mają informacje wywiadowcze o potencjalnych irańskich atakach na interesy Stanów Zjednoczonych. Po drugie, Amerykanie wysłali w okolice Zatoki Perskiej lotniskowiec "Abraham Lincoln", systemy Patriot oraz wznowili loty myśliwców F-15 i F-35. Do pobliskich baz trafiły z kolei bombowce B-52. Po trzecie, administracja Donalda Trumpa nałożyła na Iran nowe sankcje na tamtejsze metale. Co na to Iran? Iran nie ma zamiaru respektować zobowiązań wobec umowy nuklearnej, ponieważ – zdaniem tamtejszych władz – pozostali sygnatariusze dokumentu nie wykazują się dostateczną aktywnością, by wspomóc kraj w walce z sankcjami USA. Ponadto, Teheran grozi, że za 60 dni wróci do wzbogacania uranu. To w praktyce oznacza powrót do prac nad bombą atomową. Co się stało w Zatoce Omańskiej? 13 maja dwa saudyjskie tankowce zmierzające do portu Ras Tanura zostały poważnie uszkodzone podczas „ataku sabotażowego”. Zjednoczone Emiraty Arabskie ujawniły, że do „aktów sabotażu” doszło także na czterech statkach handlowych ZEA. Dwa dni później drony zaatakowały dwie saudyjskie przepompownie ropy naftowej. Do ataku przyznali się wspierani przez Iran szyiccy Huti. Walczą oni z wojskami Arabii Saudyjskiej na terenie Jemenu. W reakcji Stany Zjednoczone ewakuowały część placówek dyplomatycznych w Bagdadzie i Irbilu twierdząc, że są one zagrożone ze strony Iranu. Prawdopodobnie wycofano także pracowników firmy Exxon w Basrze. Co się stanie w przypadku ewentualnej wojny? Konflikt USA z Iranem odbije się na sytuacji przede wszystkim Izraela. Do gry bowiem wkroczy wspierany przez Iran i Syrię Hezbollah z sąsiadującego z państwem żydowskim Libanu. Izrael będzie musiał się bronić przed rakietami, które wylecą także ze Strefy Gazy i Syrii. Jerzy Maria Nowak: Usłyszeliśmy - "macie to podpisać". Bez tego nie bylibyśmy w NATO Z kolei w kierunku Arabii Saudyjskiej i Amerykanów mogą zostać wystrzelone pociski Huti z Jemenu. Wprawdzie władze w Iraku zaapelowały do narodu, by w razie konfliktu zachowały neutralność, ale Irakijczycy będą musieli liczyć się z atakami szyickich milicji. Kraje Starego Kontynentu omijają temat szerokim łukiem. Powód jest jasny – w przypadku zaangażowania militarnego „uśpieni” terroryści mogą siać popłoch na ulicach europejskich metropolii. Dodatkowo, aby uniknąć problemów, Niemcy i Holandia wstrzymały swoje wojskowe misje na terenie Iraku. Powodem okazały się „względy bezpieczeństwa”. Czy Amerykanów czeka powtórka z Iraku i Afganistanu? Teheran ma silnych sojuszników w postaci bojówek Hamasu w Strefie Gazy, Huti w Jemenie, szyickich milicji w Iraku i Syrii i przede wszystkim Hezbollahu w południowym Libanie. Jeśli do tego dołożymy wsparcie ze strony Rosji, a nawet Chin, ewentualny konflikt może Amerykanów kosztować o wiele więcej niż w sąsiadującym Iraku w 2003 r. Nie wolno także zapominać o aspekcie geograficznym. Iran to kraj w dużej mierze górzysty jak Afganistan. Ekspansja amerykańskich sił na lądzie byłaby zatem bardzo utrudniona. Dodatkowo irańskie władze mogą podjąć decyzję o blokadzie Cieśniny Ormuz. To teren o strategicznym znaczeniu. Przez cieśninę przepływa bowiem aż 40 proc. morskiego transportu i 20 proc. przewozu ropy na świecie. Chcesz być na bieżąco z najważniejszymi informacjami dnia? Polub Onet Wiadomości na Facebooku! (KT; sp)
Spór Arabii Saudyjskiej z Iranem. Stany Zjednoczone apelują o podjęcie rozmów. Ostatnia aktualizacja: 04.01.2016 11:14 Konflikt Saudów i Iranu [ANALIZA]
Wzrost napięć między USA i Iranem nie doprowadzi raczej do wojny. Iran jednak nie ustąpi pod naciskiem sankcji i będzie eskalował działania odwetowe. To natomiast postawi USA w niezręcznej sytuacji i może skłonić do zaatakowania Iranu. Wyraźnym beneficjentem sytuacji będzie natomiast Rosja. Ostatnia eskalacja napięć związana jest z zapowiedzią nieodnowienia przez USA wyłączeń z sankcji nałożonych na Iran i dotyczących jego sektora energetycznego. Sankcje zostały wprowadzone w listopadzie ubiegłego roku, ale osiem państw, w tym Turcja, Indie i Chiny, zostały z nich wyłączone na okres 6 miesięcy. Ponadto Irak uzyskał odrębne wyłączenie dotyczące zakupu irańskiego gazu. Zniesienie wyłączeń, przy jednoczesnym zwiększeniu wydobycia i sprzedaży przez Arabię Saudyjską i innych producentów ropy, sprzymierzonych z USA, ma teoretycznie całkowicie wyłączyć Iran z rynku, powodując załamanie gospodarki tego kraju i zmuszając go do renegocjacji zawartego w 2015 r. w Wiedniu układu w sprawie irańskiego programu nuklearnego JCPOA. USA, które odstąpiły od tego układu dokładnie rok temu, tj. w maju 2018 r., wprowadziły też kilka dni temu (na mocy decyzji prezydenta USA, działającego z upoważnienia Kongresu) nowe sankcje obejmujące irański sektor metalurgiczny. Jest to uderzenie w drugie po ropie irańskie źródło dochodu z eksportu. Americké a mezinárodní jednotky v severovýchodní Sýrii se v uplynulých 24 hodinách staly nejméně čtyřikrát terčem raketového či dronového útoku. Podle agentury Reuters se tři údery odehrály mimo jiné u ropného pole Al-Umar a u základny Šaddádí. Další drony udeřily u přistávací dráhy tábora Rumalyn. Jeden se podařilo sestřelit, druhý zasáhl čtyři stany. iran07-01-2020 11:49Wtorkowe wydania niemieckich gazet zajmują się eskalującym konfliktem USA - Iran, analizując szanse na jego zażegnanie oraz rolę w tym Niemiec i Europy. "Niebezpieczeństwo wojny jest teraz realne" - East NewsCały czas wrze na linii Iran - USA. Stany Zjednoczone grożą atakiem na Iran. Ten zaś zapowiada zemstę i pomszczenie generała Kasema Sulejmaniego. Świat boi się otwartej wojny. Tymczasem niemiecka prasa pisze, że gdyby do niej doszło, nie byłaby "Frankfurter Allgemeine Zeitung” komentuje:'Pozycja, w jakiej znajdują się Europejczycy, nie jest wygodna. Uważają oni, że zabójstwo irańskiego generała Sulejmaniego jest błędem. Podobnie za błędną uznali już decyzję prezydenta Trumpa, aby wycofać się z umowy nuklearnej z Iranem.(…) Wiedzą o negatywnej roli, jaką odgrywa Iran w Syrii, w Iraku i Jemenie. Po raz kolejny smutna prawda jest taka, że nie mogą wiele zrobić, by zatrzymać spiralę przemocy. Ich desperackie wysiłki, by nie dopuścić do ostatecznego końca umowy jądrowej nie przynoszą rezultatu. Wręcz przeciwnie. Teheran nie czuje się więcej związany dalszymi warunkami. To ciężki cios. O tym czy porozumienie jest martwe, czy jest jeszcze jakaś nadzieja, zależy od decyzji, na które Europa ma tylko ograniczony wpływ”.Tymczasem dziennik "Die Welt” jest zdania:"Wycofanie się Iranu z porozumienia jądrowego oznacza prawdopodobnie, że w ciągu najbliższych dziesięciu miesięcy będzie on zdolny do produkcji broni nuklearnej. To, że może do tego dojść, jest wynikiem całkowicie nieukierunkowanej amerykańskiej polityki bezpieczeństwa. Waszyngton jest bardziej, niż kiedykolwiek oddalony od zadeklarowanego przez USA celu, jakim jest przełamanie irańskiej hegemonii w tym regionie. Zabicie Sulejmaniego jest niczym inny jak działaniem zastępczym w zamian za brak spójnego podejścia strategicznego i wojskowego. Waszyngton wykazał się również brakiem wyobraźni politycznej i dyplomatycznej. Gdyby administracja Trumpa zezwoliła teraz Iranowi na podjęcie działań, w rzeczywistości zrzekłaby się ona odpowiedzialności za bezpieczeństwo w regionie”."Stuttgarter Zeitung” pisze:"Niebezpieczeństwo wojny jest teraz realne. Aby temu zapobiec, również rząd Niemiec wszedł w tryb reagowania kryzysowego. Po specjalnym spotkaniu NATO w poniedziałek, kanclerz Merkel zapowiedziała wyjazd do Moskwy pod koniec tygodnia. Aby choć trochę przezwyciężyć własną bezsilność, należy teraz pozyskać partnerów międzynarodowych dla strategii deeskalacji, której jeszcze nie ma i która musi zawierać coś więcej niż tylko samo unikanie przemocy. Nie można jeszcze przewidzieć, czy i jak da się rozwiązać obecny konflikt. Ale tym wyraźniej widać, że jest to być może ostatni dzwonek, zanim Niemcy i Europa, jeśli chodzi o politykę bezpieczeństwa, całkowicie zapadną w roli Niemiec w konflikcie bliskowschodnim wypowiada się dziennik "Neues Deutschland”:"To jest właściwy moment, aby rząd federalny zajął jasne stanowisko i zaangażował się w pokojowe rozwiązanie. Ale w Berlinie niewiele słychać poza frazesami i krytyką pod adresem Teheranu. W czasie, gdy sprzymierzony prezydent USA Donald Trump otwarcie grozi zbrodniami wojennymi, jest to nieodpowiedzialne, jest oznaką bezsilności i jest niebezpieczne. Jedno jest jasne: taka rozpętana wojna nie byłaby daleko. Prawdopodobnie z baz amerykańskich w Niemczech koordynowano by użycie dronów i sił powietrznych na Bliskim Wschodzie. Niemieccy żołnierze w Iraku mogliby w ciągu nocy z instruktorów stać się okupantami. Ruchy demokratyczne w Iranie i Iraku zostałyby całkowicie stłumione. Tysiące ludzi uciekałoby lub ginęło w wyniku walk. Zanim do tego dojdzie, musi być jasne, że ze strony Niemiec nie będzie żadnego wsparcia wojennego”.Zobacz też: Szymon Hołownia chciałby, by Donald Tusk mu doradzałOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Podobnie za błędną uznali już decyzję prezydenta Trumpa, aby wycofać się z umowy nuklearnej z Iranem.(…) Wiedzą o negatywnej roli, jaką odgrywa Iran w Syrii, w Iraku i Jemenie.
"Te posty medialne będą służyć jako notyfikacja Kongresu USA, że jeśli Iran zaatakuje jakiegokolwiek obywatela lub obiekt USA, to Stany Zjednoczone szybko i w pełni zaatakują w odpowiedzi, być może w nieproporcjonalny sposób. Taka informacja prawna nie jest wymagana, ale i tak zostaje podana!" - napisał na Twitterze Trump. Na tweet ten, kolejny w którym Trump w ostatnich dniach grozi Iranowi, zareagowało twitterowe konto komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów USA. "Ten medialny post będzie służył jako przypomnienie, że uprawnienia wojenne zgodnie z konstytucją USA przysługują Kongresowi" - głosi tweet tej kontrolowanej przez Demokratów komisji. "I że powinieneś przeczytać Ustawę o Uprawnieniach Wojennych (War Powers Act). I że nie jesteś dyktatorem" – głosi wpis zwracający się do Trumpa. Konflikt na linii Trump - Kongres W sobotę Biały Dom przesłał do Kongresu niejawny dokument o ataku wojsk USA w Bagdadzie. Zginął w nim wpływowy dowódca irańskich elitarnych sił Al-Kuds generał Kasem Sulejmani. Operacja wojsk USA w irackiej stolicy dodatkowo zaogniła i tak napięte już relacje między Waszyngtonem a Teheranem. Władze Iranu zapowiedziały odwet. Demokraci podkreślają, że prezydent nie uzyskał przed atakiem w Bagdadzie parlamentarnej zgody na użycie sił zbrojnych, a operacja nie była konsultowana z Kongresem. Czytaj: Dyplomaci w Waszyngtonie truchleją na myśl o drugiej kadencji Donalda Trumpa W sobotnim oświadczeniu przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi przekazała, że przesłane przez Biały Dom parlamentowi informacje "budzą poważne i pilne pytania w kwestii terminu, sposobu i uzasadnienia decyzji administracji dotyczącej podjęcia działań wymierzonych przeciwko Iranowi". Decyzję o utajnieniu dokumentu nazwała "niespotykaną", a kroki wojskowe podjęte przez prezydenta uznała za "prowokujące, eskalujące oraz nieproporcjonalne". Dokument przekazano zgodnie z Ustawą o Uprawnieniach Wojennych Nakłada ona na administrację rządową - jak przypomina Reuters - obowiązek powiadomienia Kongresu o użyciu sił zbrojnych w działaniach zbrojnych w ciągu 48 godzin. Źródło: PAP, Twitter (pp)
Táto jednostranná americká akcia, začala konflikt, ktorý trval od marca 2003 až do roku 2011. Vojnu Iraku vyhlásil prezident USA George W. Bush s cieľom "zbaviť Irak zbraní masového ničenia" a Saddáma Husajna. USA začali leteckým útokom na Bagdad, po ktorom nasledovala pozemná invázia vedúca rýchlo k pádu režimu.
Notowania WALUTY EUR/PLN4,74-0,46% ▼Pobieranie danych...z dn. godz. 23:58USD/PLN4,64-0,71% ▼CHF/PLN4,87-0,41% ▼GBP/PLN5,65-0,72% ▼EUR/USD1,02+0,26% ▲BTC/PLN110 208,48-0,74% ▼ GIEŁDA DAX13 480,40+0,53% ▲Pobieranie danych...z dn. godz. 17:28FTSE 1007 423,43+1,06% ▲NASDAQ12 390,69+1,88% ▲DJI32 845,13+0,97% ▲S&P5004 130,29+1,42% ▲ SUROWCE Ropa brent103,88-3,55% ▼Pobieranie danych...z dn. godz. 23:13Ropa crude96,23-1,10% ▼Złoto1 766,40+0,60% ▲Srebro20,36+1,79% ▲Miedź7 922,00+2,36% ▲ Donald Trump znów grozi Iranowi. Ropa drożeje, kurs złota wystrzelił 6 stycznia 2020, 10:02. 2 min czytania Amerykański prezydent Donald Trump kolejny raz zagroził na Twitterze Iranowi ewentualnym atakiem. Na jego słowa zareagowała komisja spraw zagranicznych Izby Reprezentantów USA i oświadczyła, że to parlamentowi przysługują uprawnienia do wypowiadania wojny. Tymczasem znów drożeje ropa naftowa, a za złoto trzeba płacić najwięcej od 2013 roku. Zabicie irańskiego generała Sulejmaniego zaogniło i tak napięte już relacje między Waszyngtonem a Teheranem. Tymczasem Donald Trump znów zagroził na Twitterze Iranowi. Tymczasem na rynkach drożeje ropa. | Foto: JIM WATSON/AFP / East News "Te posty medialne będą służyć jako notyfikacja Kongresu USA, że jeśli Iran zaatakuje jakiegokolwiek obywatela lub obiekt USA, to Stany Zjednoczone szybko i w pełni zaatakują w odpowiedzi, być może w nieproporcjonalny sposób. Taka informacja prawna nie jest wymagana, ale i tak zostaje podana!" - napisał wieczorem czasu amerykańskiego Trump. Przypomnijmy, że dzień wcześniej Trump ostrzegł, że jeśli Iran zaatakuje Amerykanów, to Stany Zjednoczone uderzą w 52 irańskie cele, w tym w ważne dla irańskiej kultury miejsca oraz w sam Iran. Na tweet ten, kolejny w którym Trump w ostatnich dniach grozi Iranowi, zareagowało twitterowe konto komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów USA. "Ten medialny post będzie służył jako przypomnienie, że uprawnienia wojenne zgodnie z konstytucją USA przysługują Kongresowi" - głosi tweet tej kontrolowanej przez Demokratów komisji. "I że powinieneś przeczytać Ustawę o Uprawnieniach Wojennych (War Powers Act). I że nie jesteś dyktatorem" – głosi wpis zwracając się do Trumpa. Cena złota i ropy naftowej Tymczasem znów drożeje ropa. W poniedziałek cena baryłki brent wzrosła o 1,65 proc. do ponad 70 dolarów. Czytaj także w BUSINESS INSIDER Z kolei złoto rozpoczęło tydzień od wzrostu do 1586,87 USD (o 2,2 proc.). Kurs tego krusząca osiągnął najwyższe poziomy od 2013 roku. Potem cena trochę spadła, ale wciąż utrzymuje się w okolicach 1575 dolarów za uncję. W sobotę Biały Dom przesłał do Kongresu niejawny dokument o ataku wojsk USA w Bagdadzie. Zginął w nim wpływowy dowódca irańskich elitarnych sił Al-Kuds generał Kasem Sulejmani. Operacja wojsk USA w irackiej stolicy dodatkowo zaogniła i tak napięte już relacje między Waszyngtonem a Teheranem. Władze Iranu zapowiedziały odwet. Po zabójstwie generała ceny ropy rosły o ok. 4 proc. Iran i Irak są jednymi z największych producentów ropy na świecie, razem w grudniu produkowały ok. 6,7 mln baryłek ropy dziennie, co odpowiada za ok. 1/5 produkcji krajów OPEC. Dla porównania, Arabia Saudyjska - według własnych deklaracji - może produkować jej ok. 12 mln baryłek dziennie. WARTO WIEDZIEĆ:
nEBB.
  • 6i5v20fk47.pages.dev/65
  • 6i5v20fk47.pages.dev/82
  • 6i5v20fk47.pages.dev/97
  • 6i5v20fk47.pages.dev/70
  • 6i5v20fk47.pages.dev/29
  • 6i5v20fk47.pages.dev/27
  • 6i5v20fk47.pages.dev/70
  • 6i5v20fk47.pages.dev/68
  • konflikt usa z iranem