Konflikt Irán - USA Joe Biden pochybuje, ako vážne sa Irán usiluje o oživenie jadrovej dohody: Bude to dlhý proces WASHINGTON - Prezident Spojených štátov Joe Biden v piatok uviedol, že nie je jasné, nakoľko vážne berie Irán pokračujúce diplomatické úsilie o oživenie tzv. jadrovej dohody z roku 2015.
Nowy plan ujawnił „New York Times". Został on przedstawiony prezydentowi z inicjatywy doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona, zwolennika twardego rozprawienia się z Teheranem. Nie zakłada on co prawda lądowania amerykańskich sił w Iranie, jednak planowana operacja jest porównywana z uderzeniem na Irak wiosną 2003 r. Załamanie gospodarki David Ignatius, znany publicysta „Washington Post" z bardzo dobrymi kontaktami w Pentagonie, uważa, że CIA dwa tygodnie temu doszła do wniosku, iż Irańczycy szykują się na otwartą konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi. Wcześniej kraj miał zdaniem Agencji grać na przeczekanie. Liczył, że nawet po wycofaniu się rok temu USA z umowy o rozbrojeniu nuklearnym z Iranem i nałożeniu przez Waszyngton sankcji na reżim ajatollahów gospodarka kraju utrzyma się na powierzchni dzięki współpracy z Europejczykami. Teheran miał także stawiać na przegraną Donalda Trumpa w wyborach w 2020 r. i dojście do władzy mniej zdeterminowanego prezydenta. Ale te dwa założenia padły. Szanse Trumpa na reelekcję są całkiem spore: jak podaje instytut Rasmussena, zaufaniem darzy go 50 proc. Amerykanów (49 proc. nie podziela tej opinii). Jednocześnie Waszyngton wywiera coraz większy nacisk na kraje UE, w tym Polskę, aby wstrzymały wszelką współpracę z Iranem. To prowadzi do dramatycznej sytuacji gospodarczej Iranu i grozi buntem ludności przeciw reżimowi. Prezydent Hasan Rouhani porównał ją do lat 80., gdy Iran prowadził morderczą wojnę z Irakiem. W skali roku ceny podstawowych towarów spożywczych skoczyły o 40–60 proc., brakuje podstawowych leków, nie da się już nawet drukować gazet. W tej sytuacji Najwyższy Przywódca Ali Chamenei miał podjąć decyzję o przejęciu inicjatywy przez Iran. Na froncie dyplomatycznym Teheran postawił Niemcom, Wielkiej Brytanii i Francji ultimatum: jeśli w ciągu 60 dni nie uda im się zneutralizować sankcji Ameryki, Irańczycy wznowią proces wzbogacania uranu. Jednocześnie irańskie władze postawiły w stan pełnej gotowości powiązane z Iranem grupy paramilitarne i terrorystyczne w Syrii, Iraku, Libanie i Jemenie. Być może to za ich sprawą w minionych dwóch dniach zostały uszkodzone cztery tankowce w cieśninie Ormuz, gdzie prowadzi szlak, którym jest przewożonych 40 proc. światowej ropy, w tym 90 proc. eksportu tego surowca przez Arabię Saudyjską i niemal całość gazu skroplonego Kataru. We wtorek popierani przez Iran jemeńscy Huti zaatakowali dronami saudyjską rafinerię Ras Tanura nad Zatoką Perską. Komórka Trumpa Sygnały o możliwości uderzenia w każdej chwili przez Iran skłoniły Waszyngton do przygotowania nowego planu interwencji na Bliskim Wschodzie, ale także prewencyjnego wzmocnienia obecności wojskowego w regionie. Trump polecił więc skierować do Zatoki Perskiej lotniskowiec „Abraham Lincoln". Posłano także baterie pocisków przeciwrakietowych Patriot, a do amerykańskiej bazy w Bahrajnie skierowano bombowce B-52. Interwencja przed 16 laty w Iraku kosztowała Amerykę ok. 1,5 bln dol., tyle co zjednoczenie Niemiec. Skończyła się zaś porażką: dziś to Iran ma w tym kraju najwięcej do powiedzenia. Iracka kampania położyła też kres absolutnej dominacji Ameryki na świecie po zakończeniu zimnej wojny. Dlatego bardzo wielu, być może nawet większość ekspertów wątpi, aby Trump rzeczywiście znów zamierzał zaangażować się w wojnę na Bliskim Wschodzie, i to z krajem o dwukrotnie większej ludności niż Irak. Ich zdaniem chodzi raczej o zagrywkę pokerową: wymuszenie na Irańczykach podjęcia rokowań nad nowym układem o rozbrojeniu nuklearnym, tym razem obejmującym także program rakietowy. Właśnie dlatego, za pośrednictwem Szwajcarii, Trump miał przekazać Irańczykom swój numer telefonu komórkowego. – Będę czekał, aż do mnie zadzwonią – powiedział. Jednak gdy amerykański prezydent ogłosił rok temu, że USA wycofują się z układu jądrowego z Iranem, postawił Teheranowi 12 warunków powrotu do negocjacji, które właściwie są niemożliwe do spełnienia. Oznaczałyby bowiem wycofanie się Iranu z Libanu, Syrii, Iraku, Jemenu i wszystkich innych zdobyczy na Bliskich Wschodzie, wszystkich sukcesów irańskiej polityki zagranicznej minionych 40 lat. Logice konfrontacji sprzyja też fanatyzm religijny, i to po obu stronach. Reżim ajatollahów od lat lansuje się jako obrońca szyitów w całym muzułmańskich świecie i arcywróg Izraela. Jednak i w Waszyngtonie do twardej gry z Iranem Trumpa namawiają członkowie kościołów ewangelikalnych w jego otoczeniu, w tym przede wszystkim sekretarz stanu Mike Pompeo i wiceprezydent Mike Pence. Podobnie jak John Bolton są oni zwolennikami zmiany reżimu w Teheranie, aby położyć kres egzystencjalnemu zagrożeniu dla istnienia państwa żydowskiego. Taką politykę, już poza Waszyngtonem, wspiera premier Beniamin Netanjahu, ale także saudyjski następca tronu książę Mohamed bin Salman i następca tronu Abu Zabi książę Mohamed bin Zajed. Monarchie arabskie chcą wreszcie położyć kres rywalizacji z Iranem o przywództwo w świecie muzułmańskim. Ale twarda reakcja Ameryki zaskoczyła także Irańczyków. W przyjętej dwa lata temu nowej doktrynie strategicznej Waszyngton uznał przecież Chiny za najważniejsze zagrożenie dla interesów strategicznych USA, któremu muszą być podporządkowane inne wyzwania, w tym rywalizacja z Iranem. To wydawało się tym bardziej logiczne, że od 2011 r. Amerykanie zwijali swoją obecność na Bliskim Wschodzie. We wtorek Hiszpania ogłosiła, że fregata Mendez Nunez „czasowo" wycofuje się z ćwiczeń z amerykańską flotą w Zatoce Perskiej. To kolejny sygnał, że wkrótce może tu być bardzo gorąco.
Spór Arabii Saudyjskiej z Iranem. Stany Zjednoczone apelują o podjęcie rozmów. Ostatnia aktualizacja: 04.01.2016 11:14 Konflikt Saudów i Iranu [ANALIZA]Wzrost napięć między USA i Iranem nie doprowadzi raczej do wojny. Iran jednak nie ustąpi pod naciskiem sankcji i będzie eskalował działania odwetowe. To natomiast postawi USA w niezręcznej sytuacji i może skłonić do zaatakowania Iranu. Wyraźnym beneficjentem sytuacji będzie natomiast Rosja. Ostatnia eskalacja napięć związana jest z zapowiedzią nieodnowienia przez USA wyłączeń z sankcji nałożonych na Iran i dotyczących jego sektora energetycznego. Sankcje zostały wprowadzone w listopadzie ubiegłego roku, ale osiem państw, w tym Turcja, Indie i Chiny, zostały z nich wyłączone na okres 6 miesięcy. Ponadto Irak uzyskał odrębne wyłączenie dotyczące zakupu irańskiego gazu. Zniesienie wyłączeń, przy jednoczesnym zwiększeniu wydobycia i sprzedaży przez Arabię Saudyjską i innych producentów ropy, sprzymierzonych z USA, ma teoretycznie całkowicie wyłączyć Iran z rynku, powodując załamanie gospodarki tego kraju i zmuszając go do renegocjacji zawartego w 2015 r. w Wiedniu układu w sprawie irańskiego programu nuklearnego JCPOA. USA, które odstąpiły od tego układu dokładnie rok temu, tj. w maju 2018 r., wprowadziły też kilka dni temu (na mocy decyzji prezydenta USA, działającego z upoważnienia Kongresu) nowe sankcje obejmujące irański sektor metalurgiczny. Jest to uderzenie w drugie po ropie irańskie źródło dochodu z eksportu. Americké a mezinárodní jednotky v severovýchodní Sýrii se v uplynulých 24 hodinách staly nejméně čtyřikrát terčem raketového či dronového útoku. Podle agentury Reuters se tři údery odehrály mimo jiné u ropného pole Al-Umar a u základny Šaddádí. Další drony udeřily u přistávací dráhy tábora Rumalyn. Jeden se podařilo sestřelit, druhý zasáhl čtyři stany. iran07-01-2020 11:49Wtorkowe wydania niemieckich gazet zajmują się eskalującym konfliktem USA - Iran, analizując szanse na jego zażegnanie oraz rolę w tym Niemiec i Europy. "Niebezpieczeństwo wojny jest teraz realne" - East NewsCały czas wrze na linii Iran - USA. Stany Zjednoczone grożą atakiem na Iran. Ten zaś zapowiada zemstę i pomszczenie generała Kasema Sulejmaniego. Świat boi się otwartej wojny. Tymczasem niemiecka prasa pisze, że gdyby do niej doszło, nie byłaby "Frankfurter Allgemeine Zeitung” komentuje:'Pozycja, w jakiej znajdują się Europejczycy, nie jest wygodna. Uważają oni, że zabójstwo irańskiego generała Sulejmaniego jest błędem. Podobnie za błędną uznali już decyzję prezydenta Trumpa, aby wycofać się z umowy nuklearnej z Iranem.(…) Wiedzą o negatywnej roli, jaką odgrywa Iran w Syrii, w Iraku i Jemenie. Po raz kolejny smutna prawda jest taka, że nie mogą wiele zrobić, by zatrzymać spiralę przemocy. Ich desperackie wysiłki, by nie dopuścić do ostatecznego końca umowy jądrowej nie przynoszą rezultatu. Wręcz przeciwnie. Teheran nie czuje się więcej związany dalszymi warunkami. To ciężki cios. O tym czy porozumienie jest martwe, czy jest jeszcze jakaś nadzieja, zależy od decyzji, na które Europa ma tylko ograniczony wpływ”.Tymczasem dziennik "Die Welt” jest zdania:"Wycofanie się Iranu z porozumienia jądrowego oznacza prawdopodobnie, że w ciągu najbliższych dziesięciu miesięcy będzie on zdolny do produkcji broni nuklearnej. To, że może do tego dojść, jest wynikiem całkowicie nieukierunkowanej amerykańskiej polityki bezpieczeństwa. Waszyngton jest bardziej, niż kiedykolwiek oddalony od zadeklarowanego przez USA celu, jakim jest przełamanie irańskiej hegemonii w tym regionie. Zabicie Sulejmaniego jest niczym inny jak działaniem zastępczym w zamian za brak spójnego podejścia strategicznego i wojskowego. Waszyngton wykazał się również brakiem wyobraźni politycznej i dyplomatycznej. Gdyby administracja Trumpa zezwoliła teraz Iranowi na podjęcie działań, w rzeczywistości zrzekłaby się ona odpowiedzialności za bezpieczeństwo w regionie”."Stuttgarter Zeitung” pisze:"Niebezpieczeństwo wojny jest teraz realne. Aby temu zapobiec, również rząd Niemiec wszedł w tryb reagowania kryzysowego. Po specjalnym spotkaniu NATO w poniedziałek, kanclerz Merkel zapowiedziała wyjazd do Moskwy pod koniec tygodnia. Aby choć trochę przezwyciężyć własną bezsilność, należy teraz pozyskać partnerów międzynarodowych dla strategii deeskalacji, której jeszcze nie ma i która musi zawierać coś więcej niż tylko samo unikanie przemocy. Nie można jeszcze przewidzieć, czy i jak da się rozwiązać obecny konflikt. Ale tym wyraźniej widać, że jest to być może ostatni dzwonek, zanim Niemcy i Europa, jeśli chodzi o politykę bezpieczeństwa, całkowicie zapadną w roli Niemiec w konflikcie bliskowschodnim wypowiada się dziennik "Neues Deutschland”:"To jest właściwy moment, aby rząd federalny zajął jasne stanowisko i zaangażował się w pokojowe rozwiązanie. Ale w Berlinie niewiele słychać poza frazesami i krytyką pod adresem Teheranu. W czasie, gdy sprzymierzony prezydent USA Donald Trump otwarcie grozi zbrodniami wojennymi, jest to nieodpowiedzialne, jest oznaką bezsilności i jest niebezpieczne. Jedno jest jasne: taka rozpętana wojna nie byłaby daleko. Prawdopodobnie z baz amerykańskich w Niemczech koordynowano by użycie dronów i sił powietrznych na Bliskim Wschodzie. Niemieccy żołnierze w Iraku mogliby w ciągu nocy z instruktorów stać się okupantami. Ruchy demokratyczne w Iranie i Iraku zostałyby całkowicie stłumione. Tysiące ludzi uciekałoby lub ginęło w wyniku walk. Zanim do tego dojdzie, musi być jasne, że ze strony Niemiec nie będzie żadnego wsparcia wojennego”.Zobacz też: Szymon Hołownia chciałby, by Donald Tusk mu doradzałOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Podobnie za błędną uznali już decyzję prezydenta Trumpa, aby wycofać się z umowy nuklearnej z Iranem.(…) Wiedzą o negatywnej roli, jaką odgrywa Iran w Syrii, w Iraku i Jemenie.
"Te posty medialne będą służyć jako notyfikacja Kongresu USA, że jeśli Iran zaatakuje jakiegokolwiek obywatela lub obiekt USA, to Stany Zjednoczone szybko i w pełni zaatakują w odpowiedzi, być może w nieproporcjonalny sposób. Taka informacja prawna nie jest wymagana, ale i tak zostaje podana!" - napisał na Twitterze Trump. Na tweet ten, kolejny w którym Trump w ostatnich dniach grozi Iranowi, zareagowało twitterowe konto komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów USA. "Ten medialny post będzie służył jako przypomnienie, że uprawnienia wojenne zgodnie z konstytucją USA przysługują Kongresowi" - głosi tweet tej kontrolowanej przez Demokratów komisji. "I że powinieneś przeczytać Ustawę o Uprawnieniach Wojennych (War Powers Act). I że nie jesteś dyktatorem" – głosi wpis zwracający się do Trumpa. Konflikt na linii Trump - Kongres W sobotę Biały Dom przesłał do Kongresu niejawny dokument o ataku wojsk USA w Bagdadzie. Zginął w nim wpływowy dowódca irańskich elitarnych sił Al-Kuds generał Kasem Sulejmani. Operacja wojsk USA w irackiej stolicy dodatkowo zaogniła i tak napięte już relacje między Waszyngtonem a Teheranem. Władze Iranu zapowiedziały odwet. Demokraci podkreślają, że prezydent nie uzyskał przed atakiem w Bagdadzie parlamentarnej zgody na użycie sił zbrojnych, a operacja nie była konsultowana z Kongresem. Czytaj: Dyplomaci w Waszyngtonie truchleją na myśl o drugiej kadencji Donalda Trumpa W sobotnim oświadczeniu przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi przekazała, że przesłane przez Biały Dom parlamentowi informacje "budzą poważne i pilne pytania w kwestii terminu, sposobu i uzasadnienia decyzji administracji dotyczącej podjęcia działań wymierzonych przeciwko Iranowi". Decyzję o utajnieniu dokumentu nazwała "niespotykaną", a kroki wojskowe podjęte przez prezydenta uznała za "prowokujące, eskalujące oraz nieproporcjonalne". Dokument przekazano zgodnie z Ustawą o Uprawnieniach Wojennych Nakłada ona na administrację rządową - jak przypomina Reuters - obowiązek powiadomienia Kongresu o użyciu sił zbrojnych w działaniach zbrojnych w ciągu 48 godzin. Źródło: PAP, Twitter (pp)Táto jednostranná americká akcia, začala konflikt, ktorý trval od marca 2003 až do roku 2011. Vojnu Iraku vyhlásil prezident USA George W. Bush s cieľom "zbaviť Irak zbraní masového ničenia" a Saddáma Husajna. USA začali leteckým útokom na Bagdad, po ktorom nasledovala pozemná invázia vedúca rýchlo k pádu režimu.
Notowania WALUTY EUR/PLN4,74-0,46% ▼Pobieranie danych...z dn. godz. 23:58USD/PLN4,64-0,71% ▼CHF/PLN4,87-0,41% ▼GBP/PLN5,65-0,72% ▼EUR/USD1,02+0,26% ▲BTC/PLN110 208,48-0,74% ▼ GIEŁDA DAX13 480,40+0,53% ▲Pobieranie danych...z dn. godz. 17:28FTSE 1007 423,43+1,06% ▲NASDAQ12 390,69+1,88% ▲DJI32 845,13+0,97% ▲S&P5004 130,29+1,42% ▲ SUROWCE Ropa brent103,88-3,55% ▼Pobieranie danych...z dn. godz. 23:13Ropa crude96,23-1,10% ▼Złoto1 766,40+0,60% ▲Srebro20,36+1,79% ▲Miedź7 922,00+2,36% ▲ Donald Trump znów grozi Iranowi. Ropa drożeje, kurs złota wystrzelił 6 stycznia 2020, 10:02. 2 min czytania Amerykański prezydent Donald Trump kolejny raz zagroził na Twitterze Iranowi ewentualnym atakiem. Na jego słowa zareagowała komisja spraw zagranicznych Izby Reprezentantów USA i oświadczyła, że to parlamentowi przysługują uprawnienia do wypowiadania wojny. Tymczasem znów drożeje ropa naftowa, a za złoto trzeba płacić najwięcej od 2013 roku. Zabicie irańskiego generała Sulejmaniego zaogniło i tak napięte już relacje między Waszyngtonem a Teheranem. Tymczasem Donald Trump znów zagroził na Twitterze Iranowi. Tymczasem na rynkach drożeje ropa. | Foto: JIM WATSON/AFP / East News "Te posty medialne będą służyć jako notyfikacja Kongresu USA, że jeśli Iran zaatakuje jakiegokolwiek obywatela lub obiekt USA, to Stany Zjednoczone szybko i w pełni zaatakują w odpowiedzi, być może w nieproporcjonalny sposób. Taka informacja prawna nie jest wymagana, ale i tak zostaje podana!" - napisał wieczorem czasu amerykańskiego Trump. Przypomnijmy, że dzień wcześniej Trump ostrzegł, że jeśli Iran zaatakuje Amerykanów, to Stany Zjednoczone uderzą w 52 irańskie cele, w tym w ważne dla irańskiej kultury miejsca oraz w sam Iran. Na tweet ten, kolejny w którym Trump w ostatnich dniach grozi Iranowi, zareagowało twitterowe konto komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów USA. "Ten medialny post będzie służył jako przypomnienie, że uprawnienia wojenne zgodnie z konstytucją USA przysługują Kongresowi" - głosi tweet tej kontrolowanej przez Demokratów komisji. "I że powinieneś przeczytać Ustawę o Uprawnieniach Wojennych (War Powers Act). I że nie jesteś dyktatorem" – głosi wpis zwracając się do Trumpa. Cena złota i ropy naftowej Tymczasem znów drożeje ropa. W poniedziałek cena baryłki brent wzrosła o 1,65 proc. do ponad 70 dolarów. Czytaj także w BUSINESS INSIDER Z kolei złoto rozpoczęło tydzień od wzrostu do 1586,87 USD (o 2,2 proc.). Kurs tego krusząca osiągnął najwyższe poziomy od 2013 roku. Potem cena trochę spadła, ale wciąż utrzymuje się w okolicach 1575 dolarów za uncję. W sobotę Biały Dom przesłał do Kongresu niejawny dokument o ataku wojsk USA w Bagdadzie. Zginął w nim wpływowy dowódca irańskich elitarnych sił Al-Kuds generał Kasem Sulejmani. Operacja wojsk USA w irackiej stolicy dodatkowo zaogniła i tak napięte już relacje między Waszyngtonem a Teheranem. Władze Iranu zapowiedziały odwet. Po zabójstwie generała ceny ropy rosły o ok. 4 proc. Iran i Irak są jednymi z największych producentów ropy na świecie, razem w grudniu produkowały ok. 6,7 mln baryłek ropy dziennie, co odpowiada za ok. 1/5 produkcji krajów OPEC. Dla porównania, Arabia Saudyjska - według własnych deklaracji - może produkować jej ok. 12 mln baryłek dziennie. WARTO WIEDZIEĆ:
nEBB.